You are at the newest post. Click here
to check if anything new just came in.
“Przerwał jej pocałunkiem, uściskiem, dotknięciem, pieszczotą, pieszczotami,
a potem już wszystkim, całym sobą, każdą myślą, jedyną myślą, wszystkim,
wszystkim, wszystkim. Przerwali ciszę westchnieniami i szelestem
porozrzucanej na podłodze odzieży, przerwali ciszę bardzo łagodnie i byli leniwi,
byli dokładni, byli troskliwi i czuli, a chociaż obydwoje nie bardzo wiedzieli, co
to troskliwość i czułość, udało im się, bo bardzo chcieli. I w ogóle im się nie
spieszyło, a cały świat przestał nagle istnieć, przestał istnieć na maleńką,
krótką chwilę, a im wydawało się, że była to cała wieczność, bo to rzeczywiście
była cała wieczność.
A potem świat znowu zaczął istnieć, ale istniał zupełnie inaczej.
– Geralt? – Mhm? – I co dalej? – Nie wiem. – Ja też nie. Bo widzisz, ja... Nie jestem pewna, czy warto się było na mnie
skazywać. Ja nie umiem... Zaczekaj, co robisz... Chciałam ci powiedzieć... – Yennefer... Yen. – Yen – powtórzyła, ulegając mu zupełnie. – Nikt nigdy mnie tak nie
nazywał. Powiedz to jeszcze raz, proszę. – Yen. – Geralt. ”